Przedpołudnie w Modenie

„Wsiąść do pociągu byle jakiego …” W Bolonii tekst piosenki Maryli Rodowicz można potraktować bardzo dosłownie. Region ma tak wiele do zaoferowania każdemu turyście, że przestaje być ważne w którą stronę się udamy i tak będziemy zadowoleni z wyjazdu. Nasz wybór padł (może trochę przypadkowo, a może nie) na pociąg do Modeny. Oddziela ją od Bolonii dystans niecałych 50 km, lub 25 minut jazdy pociągiem /Koszt biletu 3,75 euro/.

Modena słynie z Muzeum Ferrari. Tak, właśnie Modena, a nie pobliska Ferrara. Podejrzewam że zwiedzanie Muzeo Casa Enzo Ferrari oraz Muzeum Ferrari w Maranello (oba muzea łączy specjalny autobus) może być marzeniem nie jednego fana motoryzacji. Mnie wtedy nie pociągało. Teraz trochę żałuję. Ale może jeszcze będzie kiedyś okazja …

Modena przywitała nas piękną słoneczną pogodą. Z dworca udaliśmy się prosto w kierunku głównego placu miejskiego, nad którym góruje romańska Katedra (Il Duomo) wraz z 87-metrową dzwonnicą (Torre della Ghirlandina) wpisane są na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Podziwianie zabytkowej chluby Modeny było bardzo utrudnione. Akurat w mieście odbywał się festyn, a w Katedrze trwała uroczysta msza. Stragany ciasno porozstawiane na placu oraz wąskich uliczkach wokół niego oraz tłumy miejscowej ludności tworzyły specyficzny klimat, nie do odtworzenia w zwykłym dniu. . Fakt, faktem trzeba było bardzo uważać na kieszenie i ulokowane w nich rzeczy osobiste. Policjanci i żołnierze w galowych mundurach, orkiestra dęta, uliczni grajkowie, wszystkim wszechobecny zapach pysznego włoskiego jedzenia … wszystko to wynagradzało niedogodności związane z przemieszczaniem się wśród tłumu i niemożnością obejrzenia budynków w pełnej krasie.

Korzystając z uroków pięknej pogody pospacerowaliśmy po ogrodach (Parco Giardino Ducale Estense) barokowego Pałacu Książęcego (Palazzo Ducale). Obecnie w pałacu mieści się najstarsza Akademia Wojskowa.

Po południu wróciliśmy do Bolonii, aby wieczór spędzić na bolońskiej starówce.

Dodaj komentarz