Monako w tempie ekspresowym

Do Monako docieramy późnym popołudniem. Niestety całą drogę towarzyszy nam świadomość, że musimy bardzo mocno ograniczyć nasz plan zwiedzania. Monako jest trzecią, co do wielkości (pod względem powierzchni) stolicą Europy. Właściwie trudno tu mówić o odrębnej stolicy, Monako (podobnie jak Watykan) to państwo-miasto. Takie „dwa w jednym”. Terytorium Księstwa Monako to ok. 2 km2. Mogłoby się wydawać, że na zwiedzenie tak małego obszaru, powinno wystarczyć tych kilka godzin, które mamy do dyspozycji. Nic bardziej mylnego! Monako położone jest na zboczu wzgórza, ściśle pokrytym miejską infrastrukturą. Pokonanie nawet niewielkich odległości w takich warunkach, zajmuje zdecydowanie dłużej niż początkowo mogłoby się wydawać i niejednokrotnie skutkuje zadyszką. Nasze zwiedzanie zawężamy do portu, słynnego na cały świat kasyna w dzielnicy Monte Carlo i Starego Miasta.

Kasyno w Monte Carlo jest chyba jednym z najbardziej, jeśli nie najbardziej znanym kasynem na świecie. Do jego rozsławienia przyczynili się również twórcy filmów o agencie 007, wybierając kasyno na plan zdjęciowy (np. w „Golden Eye”). Budynek mieści w sobie również operę. Aby wejść do kasyna, z przedsionka trzeba kierować się na lewo. Do przedsionka może wejść każdy i poczuć się jak „wygrany”. Do pierwszej sali – podobnie – nawet w stroju codziennym. Pierwsza sala oferuje automaty. Obowiązuje w niej całkowity zakaz fotografowania. Miłośniczką hazardu nie jestem, ale być w takim miejscu i nie spróbować szczęścia … Rezygnuję po kilku przegranych, nie czekając aż przegram więcej.

Po tej odrobinie szaleństwa udajemy się w kierunku starego miasta malowniczo położonego na skale. Roztacza się stąd przepiękny widok na całe Monako. Mamy to szczęście, że chylące się ku zachodowi słońce miękko oświetla panoramę miasta-państwa. Siadamy na ławeczce i przez chwilę delektujemy się tym widokiem.

Tutaj też znajduje się Pałac Książęcy – oficjalna rezydencja rodziny książęcej. Niestety nie możemy być świadkami uroczystej zmiany warty pod pałacem. Jest na to zdecydowanie za późno (odbywa się ona ok. południa). Zagłębiamy się za to w klimatyczne wąskie uliczki starego miasta.

Żałuję, że mamy tak mocno ograniczone możliwości czasowe, z chęcią odwiedziłabym jeszcze oceanarium i posnuła się po licznych ogrodach. Bardzo się cieszę, że tu przyjechałam, chociaż na tych kilka godzin

Dodaj komentarz